
Nowy rok zaczął się udanie. Po sylwestrowym szale czas na porządne treningi. Jeżeli Pan Styczeń rozdaje prezenty, to grzechem byłoby ich nie przyjąć. A prezentem dzisiaj jest +11*C!!! Bez względu na warunki pogodowe poza temperaturą, postanowiłem zrobić solidny trening. Ubrałem się dosyć lekko. Wychodząc na zewnątrz poczułem wiosnę. Od razu przypomniały się marcowe zapachy i wiosenny zapał do treningów. Rundę wybrałem dość standardową, na Oborniki i Murowaną Goślinę, z tą różnicą, że dodałem kilka kilometrów skręcając przed Obornikami w prawo. Ksiądz, który był na kolędzie w jakimś gospodarstwie, widząc mnie pomachał i poszczęścił. Mając takie wsparcie jechałem dalej. Od 5 km rozpadał się deszcz, i nie należało to do najprzyjemniejszej części treningu. Padało do końca. Forma jak na tą porę roku bardzo dobra. Czułem moc pod nogami. Szczególnie pod wzniesienia. Pod koniec treningu bolały trochę plecy, ale to z racji braku rozciągania mięśni przy dolnym odcinku kręgosłupa. Mam nadzieję, że reszta roku będzie tak samo owocna jak pierwszy trening noworoczny:)

Dane treningu:
Typ treningu: wytrzymałościowy
Dystans: 73 km
Czas: 2:25 h
Puls: bd
Ocena jakości: 9
1 komentarz:
nie no .. z poswieceniem to sezon musi byc udany!
Prześlij komentarz